OuterSpaces

Niezwykłe Informacje

Nieruchomości

Kominek w Pałacu

Pierwotna fortalicja, którą z biegiem czasu zaczęto nazywać „kamienicą na przykopie”, a jeszcze później „zamkiem”, po kolejnych przebudowach, które nadały jej kształt litery „L”, pod koniec XVIII wieku zyskała ostatecznie formę klasycystycznego pałacu. Nastąpiło to za sprawą wspomnianego już generała Augustyna Gorzeńskiego. który po rozbiorach Rzeczypospolitej i załamaniu się dotychczasowej kariery wojskowej i dworskiej u boku króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, poświęcił swą aktywność”rozbudowie posiadanej rezydencji.

Realizatorem jego wizji stał się, sprowadzony przezeń -z Warszawy, architekt Stanisław Zawadzki, absolwent rzymskiej Akademii św. Łukasza. a później także twórca innych, równie ciekawych architektonicznie, wielkopolskich rezydencji – Smiełowa i Lubostronia. Projektując nową rezydencję, wykorzystał on istniejące mury. wzbogacone o okazałą klatkę schodową i czterokolumnowy portyk.

O wyjątkowości zaprojektowanej przezeń rezydencji decydują przede wszystkim jej wnętrza. udekorowane wysokiej klasy polichromiami oraz sztukateriami. Większość fresków jest dziełem Antoniego Smuglewicza. a pozostała część (zwłaszcza malowidła w Saloniku Groteskowym) to efekt pracy Roberta Stankiewicza. Co ciekawe, nawet pomieszczenia dla służby mają na ścianach polichromie, choć skromne i proste. Od pozostałych wyróżnia się tylko jedna z sal, którą w całości udekorowano sztukateriami, będącymi dziełem poznańskiego sztukatora Michała Ceptowicza vel Ceptowskiego oraz kominkiem kaflowym. O uczuciach, jakimi fundator darzył swe dzieło, najlepiej świadczy umieszczony nad wejściem cytat z Horacego: „llle terrarum mihi praeter omnes angulus ridet” (z tac. „Ten zakątek na ziemi milszy mi ponad wszystko”).

Kolejni właściciele i kolejne przebudowy, „upiększenia” i przemalowania w znaczny sposób zmieniły wystrój i program ideowy pałacu. Stan ten uległ zmianie dopiero po zrealizowaniu szeroko zakrojonych prac konserwatorskich w latach 1998-2003. Dzięki nim znów można się przechadzać po salach, patrząc na te same freski, którym przyglądał się dwieście lat wcześniej generał Augustyn Gorzeński.